Koalicja 93 Toruńskich Drużyn i Gromad

Forum harcerzy związanych z 93 drużynami i gromadami

Ogłoszenie

Nasze forum dopiero powstaje. Pomóż więc nam je rozwinąć.

#1 2012-04-01 20:09:09

DhSzwec

Moderator

Zarejestrowany: 2012-04-01
Posty: 12
Punktów :   

Moje stare opowiadanie

Pisane bardzooooo dawno temu

Trzymał w  ręku ostatnie trzy kule. Wiedział ze każda z nich może spowodować śmierć jego wrogów, ale był świadom że to nie wystarczy by wyjść cało z tej sytuacji. Tych kul wystarczyło tylko na trzech przeciwników, a trzech to zdecydowanie za mało.
Borys wyjrzał zza murka, zauważył że Stanisław szykuje się do rzucenia granatu w stronę przeciwnika.
„Głupota” pomyślał, ale nie zamierzał go ostrzec, nie może ryzykować przecież zdradzenia swojej pozycji. Borys dostał wyraźne rozkazy, nie zamierzał narażać całej misji z powodu braku kompetencji jakiegoś dzieciaka.
Stanisław odbezpieczył granat i żeby móc nim rzucić wstał zza osłony. Nawet nie zdążył wykonać zamierzonej akcji, gdy odezwał się niemiecki karabin maszynowy.
„Za brawurę się płaci” pomyślał Borys, a w tym momencie nastąpiła eksplozja granatu który trzymał tamten chłopak. To był idealny moment. Borys wychylił się trzymając w ręku swojego Mausera i gdy tylko zlokalizował przeciwnika oddał strzał. Zanim zniknął znów za murkiem zauważył ja hełm szkopa wystrzelił w górę.
Ostrożnie wychylił głowę ponad murek by sprawdzić czy nie przybyły posiłki. Gdy upewnił się ze nikt nie nadchodzi ruszył ostrożnie do zwłok Stanisława. Borys zaczął przeszukiwać teren przy jego zmasakrowanym ciele, w celu znalezienia amunicji, granatów czy czegoś przydatnego co ocalało w wybuchu. Gdy sprawdzał kieszenie wytartej i podziurawionej polówki wyciągnął czarno białe zdjęcie.
„Wracaj do nasz cały” taki napis widniał w rogu fotografii prezentującej Starszą kobietę, Stanisława oraz dwie młodsze od niego dziewczyny. „Rodzina nawet nie dowie się gdzie zginął” stwierdził Borys i rzucił zdjęcie na zwłoki.

Parę godzin później.

Słońce już zachodziło, gdy w drzwiach schronu stanęły dwie postacie.
- To porucznik Borys Celt-Skrzypczyński, podobno jest polskim spadochroniarzem.- powiedział adiutant nikim, ochrypłym głosem.
- Brakowało tu jeszcze jakiegoś przybłędy, czego chcesz ?!- wrzasnął siedzący na krześle wojskowy.
Borys nie odpowiedział od razu tylko przyjrzał się uważniej żołnierzowi za biurkiem.
Nie mógł stwierdzić czy był on wysoki, ponieważ mrok schronu i to że ów człowiek był za biurkiem skutecznie mu to uniemożliwiały. Widział natomiast jego mocne rude włosy, sięgające mu do ramion. Zaś spod przetłuszczonych i posklejanych brudem włosów spoglądały błękitne oczy, które swoim dziecinnym i pełnym ufności spojrzeniem całkowicie psuły groźną atmosferę którą  niewątpliwie starał się roztoczyć wokół siebie ten mężczyzna.
- Zatkało Cię krowi placku ?! - głośne pytanie pozwoliło oderwać się Borysowi od przyglądania się  rozmówcy.
- Zostałem wysłany tu w celu  ... - Huk pobliskiej eksplozji zagłuszył resztę wypowiedzi Celta-Skrzypczyńskiego.
-Cholerne Szwaby, No dobra Borys to bierz trzech chłopaków i wynoś mi się stąd- powiedział spokojnie dowódca  tego zgrupowania, a Borys mu zasalutował i odszedł.

Dzień później.

Kula rozbryzgała mózg partyzanta na mundurze Borysa.
„Niekompetentne bachory, same sobie winne” pomyślał spadochroniarz przyglądając się trzem ciałom.
„Przynajmniej się do czegoś przydacie” Celt przeszukiwał zwłoki towarzyszy wyciągając amunicję granaty i wszystko co przyda mu się w tej beznadziejnej walce.
Borys znajdował się na pierwszym piętrze domku jednorodzinnego, schody prowadzące do niego z parteru zostały zniszczone granatem więc  o wtargniecie do budynku nie miał się co martwić, jednak nie mógł się pokazać w oknie bo gdzieś na zewnątrz znajdował się wrogi snajper.
Słońce odbijało się od leżącej na podłodze butelki.

Wieczór.

Trzy kule. Znów nie może spudłować. Ładuje je powoli jak gdyby od samego ładowania zależało jego życie. Już wie że nie ma szans na wykonanie powierzonego mu zadania. Nie wie czego bardziej mu wstyd, tego że po raz pierwszy zawiódł, czy że doświadczył tak ludzkiego uczucia jak strach.

Noc.

Oczy same się już zamykają. W mroku nocy każdy dźwięk wydaje się głośny jak wystrzał działa. Każdy krok zdaje się słyszalny z odległości wielu kilometrów. Już jest zmęczony, opuchnięte ze męczenia powieki opadają, on jednak nie może zasnąć, nie w takiej chwili, przecież zwycięstwo było tak blisko. Zabrakło tylko tego jednego strzału.
„Ja nie mogę zasnąć ... nie mogę skończyć jak Oni” pomyślał przyglądając się twarzą zabitych.
Czy to przez zmęczenie, a może ze strachu Borysowi zdawało się że jeden z nich bezgłośnie poruszył ustami. Tak jakby błagał o pomoc.
- Nie mogę ... - szeptał cicho a jego głowa powoli opadła, tak jak wypuszczony z ręki karabin.

Czy to dźwięk zwycięstwa ?


Dwie kobiety spędzają wczasy w pensjonacie. Jedna mówi: "jakie tu mają niedobre jedzenie", a druga dodaje: "no i w dodatku takie małe porcje." To samo myślę o życiu. Jest pełne bólu, cierpienia i nieszczęść, a na dodatek tak szybko przemija.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.obozherosow.pun.pl www.pwf-online.pun.pl www.wwe4evers.pun.pl www.crazypeopleintercorporate.pun.pl www.speedfire.pun.pl